Trochę tych informacji się nazbierało :)
18 sierpnia Dawid kończy KWP do kat C. Tylko jeszcze nie wiemy kiedy będzie egzamin.
Ja za to mam 12 sierpnia egzamin na kat C. Choć jeszcze dzisiaj nie wiem czy jutro dostane na niego wolne... Kumpela wzięła wolne, a pracować ktoś musi... jeszcze jest okres wakacyjny i okres urlopów :) (tak ja jestem jedną z tych, która prawdopodobnie została przyjęta do pracy aby zatkać dziury wakacyjne).
Kurcze powinnam się uczyć tych przepisów ruchu drogowego ;) a w ogóle nie mam kiedy tego robić...jestem przemęczona po tej pracy - ludzie jeszcze teraz kupują masę napojów i trzeba na kasie to przerzucać... jeszcze cukier w promocji i prawie wszyscy kupują go w 10pakach.
Ja chyba mogłabym nawet pracować w kurierce i nosić te paczki na 4 piętro ;P
(tak moim zdaniem praca kuriera to raczej praca tragarza niż kierowcy).
Coraz częściej myślę o ucieczce z tego pięknego kraju jakim jest Polska.
Z dobrych wiadomości :)
02.08.2013 - Dawid zaczął robić prawo jazdy kat. D . Początkowo byłam przeciwna. No bo po co to mu? :P Po wysłuchaniu jego argumentów jednak uległam.
Panie w Starostwie miały dość duży problem. Gdyż profil na CE jest aktywny - a był zakładany razem z profilem na kat C. Kat C została wyrobiona, a więc wszystkie dokumenty poszły do archiwum. W teczce znalazła się jeszcze żółta karteczka, że OSK nie przesłał tam jakieś informacji i Pani nas poinformowała, że do puki OSK tego nie uzupełni nie może Dawidowi wydać prawa jazdy kat C -> które miał przy sobie w portfelu. Tłumaczymy Pani, że to prawo jazdy zostało już odebrane.
Po jakiś 10minutach dotarło do niej, że faktycznie jest taka adnotacja. Potem problemem były badania - przyniesione kopie skserowane przez tą samą panią - na dole z pieczątka że przyjęte przez starostwo w dniu 20.04.2013. Jednak musiały odnaleźć się oryginały, a wiec znów wycieczka pani do archiwum. Myślimy pójdzie szybko, bo przed chwilą była w archiwum i widziała tą teczkę. Niestety znowu czekanie... ludzie wkurzeni.. niektórzy tylko z świstkiem, że opłacili wydanie dokumentu... w sumie im nie zazdroszczę tego czekania. Dokumenty się zgadzają. Wszystkie są oki. Oprócz dokumentów na KW do kat D. Lekarz zaznaczył na druku z ustawą przeznaczoną do KW kat C i CE. Na druku z ustawą do robienia prawa jazdy zaznaczone są wszystkie kategorie. Na badaniach psychologicznych nie ma żadnej informacji. Pani przetrawiła i po chwili stwierdziła, że ten druk co jest do KW trzeba wymienić... mówię jej, że to do kwalifikacji i w chwili obecnej nie jest on niezbędny. Pani zawołała drugą Panią... i udało im się wspólnie uzgodnić, że im te badania lekarskie są w tej chwili nie potrzebne. Pani klika klika i co? Wiek jej się nie zgadza... urodziny Dawid miał 17 lipca, profil zakładaliśmy 30 lipca. Sprawdzenie dowodu... dzwonienie do informatyka... Wspólnymi siłami udało się w końcu utworzyć profil kierowcy na kat D i to nawet bez dodatkowych badań... oczywiście do KW na kat D będziemy musieli to zrobić... ale wole wydać 50zł... niż 400.
Ostatnie cyferki jak zwykle zamazane ;)
niedziela, 11 sierpnia 2013
Zlot Master Truck 2013
Jeszcze rok temu nawet nie wiedziałam, że coś takiego w ogóle istnieje ;)
Choć przyznam szczerze, że jakoś jak na razie bardziej podobają mi się zloty mniejszych samochodów - Tigry :) albo np. Opla - no na zlocie świątecznym było trochę bałaganu i wszystkich nie zdążyłam poznać :) ale i tak było przyjemnie, bo nawet nieznajomi przychodzili z opłatkiem :)
W małym gronie ;) a nawet jak odbywa się w większym gronie ok. 70 samochodów to i tak nie ma takiego rozgłosu... wszyscy ze sobą gadają itp.
Ja w sumie nie znam nikogo z towarzystwa ciężarowego :) a więc chodziliśmy w swojej 2 osobowej domowej grupie ;P
Wracając jednak do Zlotu dużych piękności - to byliśmy na nim jedynie w Sobotę ;)
Upał był tam straszny i na prawdę można było tam paść :) nawet się chodzić nie chciało...
Pudzian w rzeczywistości wydał mi się trochę mniejszy :) W sumie jakoś na zlocie przeżyliśmy 8h :p normalnie dniówka :) Mojego pięknego udało mi się namówić na udział w konkursie organizowanym przez Cargo i kiedy w niedziele jechaliśmy i byliśmy już za Wrocławiem to zadzwonił telefon, że Dawid wygrał i że może odebrać nagrodę na terenie Zlotu :) oczywiście przez myśl przyszło Nam zawrócenie ;) ale jednak stwierdziliśmy, że poprosimy o przesłanie ;)
Do wjazdu musieliśmy stać w korku ale i tak nie był to tak wielki korek jak korek wyjazdowy :P
Oczywiście my wariaci :) jak wszyscy skręcali w prawo :) to my skręciliśmy w lewo (stwierdziliśmy, że tak przyjechaliśmy to i tak wyjedziemy) i tym sposobem nie staliśmy w korku 14km!
Ciężarówki oczywiście piękne ;)
Czarodziejskie lody :) ufundowane przez Renault :P
Konkurs ;P
Wieczorem pojechaliśmy do Opola - w sumie byliśmy tylko na głównych uliczkach. Jest tam po prostu pięknie. Restauracja na rzece... wszędzie ludzie pomimo tego, że zbliżała się godzina 23.
U nas w mieście tyle osób na ulicach to chyba po jakimś koncercie.
Stwierdziliśmy, że jedziemy w kierunku Czech :) Ja oczywiście zasnęłam :)
Obudziłam się na parkingu Biedronki :) Tak właśnie spędziliśmy noc na terenie miasta Nysy. Wstaliśmy ok. godziny 6. I udaliśmy się w kierunku Głuchołazów -> Złote Hory -> Jasennik (podziwianie supermarketów i zakup czeskich bananów (bułek) oraz piwa) -> Javornik -> Złoty Stok i kopalnia złota :) W sumie bardziej całe oprowadzanie skierowane dla dzieci, ale jazda kolejką to nawet mi się podobała ;P ) i piękny park linowy :P na który niestety nie mogłam wejść, bo nie miałam pełnych wiązanych butów -> Wrocław IKEA -> kierunek dom... (był taki skwar i przemęczenie, że chyba w 3 biedronkach na lodach byliśmy :P )
No i tak zakończył się do nas wakacyjny dwudniowy wyjazd na zlot :)
Choć przyznam szczerze, że jakoś jak na razie bardziej podobają mi się zloty mniejszych samochodów - Tigry :) albo np. Opla - no na zlocie świątecznym było trochę bałaganu i wszystkich nie zdążyłam poznać :) ale i tak było przyjemnie, bo nawet nieznajomi przychodzili z opłatkiem :)
W małym gronie ;) a nawet jak odbywa się w większym gronie ok. 70 samochodów to i tak nie ma takiego rozgłosu... wszyscy ze sobą gadają itp.
Ja w sumie nie znam nikogo z towarzystwa ciężarowego :) a więc chodziliśmy w swojej 2 osobowej domowej grupie ;P
Wracając jednak do Zlotu dużych piękności - to byliśmy na nim jedynie w Sobotę ;)
Upał był tam straszny i na prawdę można było tam paść :) nawet się chodzić nie chciało...
Pudzian w rzeczywistości wydał mi się trochę mniejszy :) W sumie jakoś na zlocie przeżyliśmy 8h :p normalnie dniówka :) Mojego pięknego udało mi się namówić na udział w konkursie organizowanym przez Cargo i kiedy w niedziele jechaliśmy i byliśmy już za Wrocławiem to zadzwonił telefon, że Dawid wygrał i że może odebrać nagrodę na terenie Zlotu :) oczywiście przez myśl przyszło Nam zawrócenie ;) ale jednak stwierdziliśmy, że poprosimy o przesłanie ;)
Do wjazdu musieliśmy stać w korku ale i tak nie był to tak wielki korek jak korek wyjazdowy :P
Oczywiście my wariaci :) jak wszyscy skręcali w prawo :) to my skręciliśmy w lewo (stwierdziliśmy, że tak przyjechaliśmy to i tak wyjedziemy) i tym sposobem nie staliśmy w korku 14km!
Ciężarówki oczywiście piękne ;)
Czarodziejskie lody :) ufundowane przez Renault :P
Konkurs ;P
Kiedy już udało nam się opuścić teren Zlotu pojechaliśmy na obrzeża Opola do jakiegoś marketu - tam oczywiście nie obyło się bez zakupów.
Wieczorem pojechaliśmy do Opola - w sumie byliśmy tylko na głównych uliczkach. Jest tam po prostu pięknie. Restauracja na rzece... wszędzie ludzie pomimo tego, że zbliżała się godzina 23.
U nas w mieście tyle osób na ulicach to chyba po jakimś koncercie.
Stwierdziliśmy, że jedziemy w kierunku Czech :) Ja oczywiście zasnęłam :)
Obudziłam się na parkingu Biedronki :) Tak właśnie spędziliśmy noc na terenie miasta Nysy. Wstaliśmy ok. godziny 6. I udaliśmy się w kierunku Głuchołazów -> Złote Hory -> Jasennik (podziwianie supermarketów i zakup czeskich bananów (bułek) oraz piwa) -> Javornik -> Złoty Stok i kopalnia złota :) W sumie bardziej całe oprowadzanie skierowane dla dzieci, ale jazda kolejką to nawet mi się podobała ;P ) i piękny park linowy :P na który niestety nie mogłam wejść, bo nie miałam pełnych wiązanych butów -> Wrocław IKEA -> kierunek dom... (był taki skwar i przemęczenie, że chyba w 3 biedronkach na lodach byliśmy :P )
No i tak zakończył się do nas wakacyjny dwudniowy wyjazd na zlot :)
Ciąg dalszy zabawy :)
Oczywiście karta doszła :)
Nawet zdążyła na to aby być prezentem mojej połówki.
tylko ja zapomniałam ją pokazać :)
A więc już nadrabiam te zaległości :)
Nawet zdążyła na to aby być prezentem mojej połówki.
tylko ja zapomniałam ją pokazać :)
A więc już nadrabiam te zaległości :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)