wtorek, 30 kwietnia 2013

Wyrobienie PJ :)

Dzisiaj 1 maja.. dzień wolny... można się pobyczyć :)
Okazało się, że na C+E też trzeba zrealizować zajęcia teoretyczne co tylko spowoduje wydłużenie okresu zdobywania uprawnień. Mam nadzieję, że do lipca się wyrobi ta moja połówka.

No i jednak zdecydowaliśmy się wyrobić to PJ.
Jednak plastik z jedną kategorią więcej daje 100% satysfakcji i zadowolenia :)
A tak na poważnie:
- nie wiadomo kiedy uda się rozpocząć CE
- i kiedy uda się zdać
a jak życie mnie nauczyło, jak się na coś czeka... to idzie to strasznie ciężko :)
Dlatego należy cieszyć się tym co już zdobyte ;)

Wczoraj w godzinach porannych zapłaciliśmy 100,50zł za PJ. Kartka z potwierdzeniem zapłaty zaniesiona do Starostwa. Pani na wstępie poinformowała, że 2 maja jest zamknięte, bo odrobiony został już ten dzień. Nie ma co liczyć, że przed 6 maja, ktoś się tym zajmie jednym słowem.
Z pewnością dokumenty z Wordu zostaną nadane 6-8maja do starostwa. Cicha nadzieja, że jakaś Pani wsadziła wszystko do koperty i nadała to wczoraj jest..ale jak to mówią "nadzieja matką głupich". Nie wiem jak to się dzieję, ale my mamy szczęście do tego długgggiego weekendu. Ja za wyrobieniem prawka na B też musiałam czekać przez długi weekend. Jednak lepiej czekać na plastik niż na egzamin. Wyobrażacie sobie jaki byłby długi weekend jakby egzamin był zaraz po nim? :P nad książką z nerwówką.

Na stronie www.kierowca.pwpw.pl można sprawdzić status. Tylko od kiedy zakłada się profil przed rozpoczynaniem kursu to postępowanie administracyjne trwa i trwa. Swoją drogą mogli by dodać jakiś dodatkowy status.

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Paczuszka do maluszka :) Zdany egzamin D :P

Polecono mi ostatnio na forum ( http://www.wagaciezka.com/ ) książkę do nauki teorii na kat C, a ja jak zwykle musiałam spróbować nowinki - ponoć pytania są bardzo podobne (i teraz wiem na 100%, że tak jest - dzisiaj to już sprawdzone przez Dawida :) ) dlatego też została kupiona :)

Książka ma dużo obrazków co u mojej połówki stanowiło duży plus.  Czytała się mu dość dobrze - jak będzie u mnie zobaczymy w maju :)
Jako, że mam świeże info - pytania faktycznie się pokrywają, a więc warto zainwestować to 45zł (podaje koszt z ceną wysyłki z allegro).




29 kwietnia 2013 r. niby zwykły dzień :) a jednak niezwykły :)
Osobiście wstałam bardzo wcześnie (około 6). Stres dawał o sobie znać i to bardzo. Jak ja będę zdawać prawo jazdy to na 100% muszę zainwestować w jakieś środki na uspokojenie.  Mój piękny spał do 8 :P Biorąc pod uwagę, że do 00.00 był w pracy :) to i tak dobrze, że wstał. Swoją drogą ostatnio na prawdę dużo dzieje się w naszym życiu - D zmienił pracę.
Wstał i usiadł do testów - robił testy dostępne w necie ( http://testy.portalnaukijazdy.pl/ ) swoją drogą to idiotyczne są te testy bo za każdym razem lecą te same. Potem z płyty otrzymanej na kursie , z płytki z poprzednio kupionej książki. No i oczywiście tej którą przedstawiłam powyżej. Wszystkie egzaminy zdał :). W okolicach godziny 9 zarządziłam zebranie manatków i wyjazd powoli do Poznania. Po drodze zahaczyliśmy o bankomat, aby w razie co mieć na poprawkę :)W drodze spotkał nasz deszcz.
Tak po 10 udało nam się dotrzeć do Poznania. Oczywiście nie mogliśmy pominąć stałego elementu - od kiedy ja zdawałam na b prawko tak zawsze objeżdżamy ronda , uliczki itp. Pokazałam D elementy, na które mi zwracał instruktor w Poznaniu uwagę. D pokazał mi jak trzeba się zadawać aby nie wjechać na linie i krawężniki. Spotkaliśmy jeszcze egzamin i gostek nie potrafił ruszyć pod górkę po postoju na czerwonym świetle, egzaminator dał mu szanse a i tak klapa. W pewnym momencie zaczęłam się, aż bać o nasz samochód.
Po godzinie 11 udaliśmy się do WORD-u. Najpierw oczywiście toaleta... a potem stwierdzenie zmian :P i przypomnienie sobie dawnych czasów - kiedy zapierałam się, że już nigdy do WORD-u nie wrócę ;) albo jak D mówił, że ich podpali jak nie zda :P
Kurcze jak człowiek jest młody to na prawdę ma głupie pomysły.
Na zewnątrz zlokalizowaliśmy samochody egzaminacyjne na C i CE. . Prawdą jest to, że plac na te kategorie jest widoczny z ulicy. Akurat nikt nie zdawał więc nie było na co patrzeć...
Usiedliśmy sobie spokojnie w ławeczce w środku word-u. Szybko szło zaobserwować, że zdawalność grupy na godzinę 11 kat B jest niska. Kolejka do kasy rosła szybciej niż przewiduje to ustawa UE (nie wiem czy taka jest :P wręcz śmiem twierdzić, że takiej nie ma ). Parę panów z kat C wyciągnęło sobie książki, a więc D stwierdził, że też się pouczy :P (jak powiedziałam mu, że ma się nie uczyć to stwierdził, że on się nie uczy on sobie przypomina wiedzę jaką posiada).
Wybiła 11.45 i Pan ochroniarz (niezmamienie od 4 lat ten sam) poprosił wszystkich zdających do środka.  Mi już motylki latały wyżej niż powinny :P Patrzyłam przez szybkę na moją połówkę i wierzyłam, że mu się uda. punk 12 grupa weszła do sali. Po jakiś 15minutach pierwsze osoby zaczęły wychodzić i ustawiać się do omawianej kolejki do okienka z napisem KASA. Gdy 11 osoba opuściła tą sale zaczęłam denerwować się już skrajnie. W końcu wyszedł. Z uśmiechem na twarzy i pokazywaniem mi na palcach ile miał punktów (ja niestety byłam zbyt głupia aby zrozumieć więc szybko wyjęłam telefon i pokazałam że zadzwonię). Ponieważ komunikacja telefoniczna szła nam o wiele lepiej niż migowa :P dowiedziałam się, że zdał, miał 71p/74p i że było jakieś głupie pytanie o gaśnicy. Ma teraz czekać, aż wszyscy skończą teorie i Pan poprosi wszystkich z powrotem do sali.
Szybko okazało się, że został sam. Tak na 18 osób zdających teorie zdała ją jedna. Zdawalność teorii jest teraz na naprawdę niskim poziomie.
Gdy D zniknął za 2 szklanymi drzwiami machając mi :P szybko przemaszerowałam przed ośrodek. Oczywiście wymiana sms musiała być :)
Ja cały czas wpatrzona w plac :P i nagle widzę, że D kręci się w koło STARA :P O tak ten jego specyficzny chód to ja poznam zawsze i wszędzie.
No to moja nerwówka osiągnęła poziom jeszcze wyższy. Starałam się nie patrzeć, ale jednak zerkałam. Jak to u kobiet bywa - ciekawość wygrywa.
Moment przed D na miasto wyjechało Iveco z przyczepą. Godzina 13 D wyjeżdża z placu..mrugnięcie oczkiem do mnie i wtedy zaczęło się moje chodzenie tu i tam. Niczym jakbym chciała dróżkę wydeptać. Chwile później wyjechał 2 zestaw na CE. W okolicach 13.20 wrócił do Word-u pierwszy wyjeżdżający zestaw. No i ten stres czy to nie przypadkiem D bo przecież z daleka nie widać czy ma się z tyłu przyczepę czy nie... i jeszcze ta kamizelka odblaskowa po lewej a nie prawej stronie... 13.30 tuptam i tuptam i do ośrodka wraca drugi zestaw :( serce w gardle podobnie jak za poprzednim razem ale po chwili odczuwam ulgę to też samochód na CE - też niezdany.
13.45 wraca do Ośrodka 3 samochód ;) i kamizelka za kierownica.. zaraz się okazuje, że to D :) czekam aż wjeżdża do ośrodka ;) i szybkim krokiem, a raczej biegiem - co na moich obcasikach musiało wyglądać prześmiesznie ;P
Wychodzi za magicznych drzwi i idzie w moim kierunku - wychodzi z pomieszczenia do vip-ów i mówi mi, że niby nie zdał :P ja tam cała zdenerwowana "ale jak to? przecież przyjechałeś sam" każe pokazać mu szybko kartkę i jest ten magiczny napis POZYTYWNY :)
No i takim magicznym sposobem zaoszczędziliśmy 200zł za poprawkę ;)
W oszczędzaniu to my jesteśmy - Mistrzami :) Szczególnie, że zaraz wydaliśmy to na małe zakupy w stojącym nieopodal TESCO.
Ale tak na serio mówiąc należało, by poważnie zacząć oszczędzać hihi
Bo ostatnio naprawdę poziom naszych oszczędności się uszczuplił :)



Chwile się zastanawialiśmy czy by nie wyrobić prawka... ale szybko stwierdziliśmy, że lepiej zostawić to na poprawki za C+E.

Teraz czas na C+E. No i rozpoczęcie szkolenia na C przeze mnie, a to już niebawem.

środa, 24 kwietnia 2013

Dzień niby zwykły dzień :) Oficjalne zakończenie kursu... umówienie na egzamin.

23 kwietnia 2013r. wpisał się w kalendarz mojej połówki jako dzień oficjalnego zakończenia szkolenia na kat C. Ogólnie czas od 22.03 (już nie licząc czasu zmarnowanego na jazdy po starostwach, lekarzach itp.) był ciężkim czasem dla nas obu - praca, szkoła, teoria, jazdy... (efekt zero czasu dla nas samych ). W sumie nie liczyłam, że to wszystko pójdzie, aż tak szybko - może jakby poszło wolniej to by wyglądało to trochę inaczej. Patrząc na to, że pomiędzy jeszcze były Śnieżne Święta Wielkanocne ;)

Sama zastanawiałam się ile to będzie trwało :)
Ale jak widać wcale nie trwało, aż tak długo -. Miesiąc wystarczy, aby zrealizować szkolenie na kat. C.

We wtorek po pracy (czytaj po 16) pojechaliśmy do Konina na zaliczenie egzaminu wewnętrznego. Dojechaliśmy było przed 18. Sam egzamin trwał krótko, ale późniejsze oczekiwanie na zaświadczenie, tłumaczenie jak trzeba wypełnić oświadczenie do Word-u ( http://www.word.poznan.pl/oswiadczenie_pkk.doc ). W efekcie w domu byliśmy po. 21. 


Wczoraj kolega ze szkolenia umówił D na egzamin, wbrew wszystkiemu egzamin już za 5 dni :P

Jest szansa, że to wszystko będziemy mieli za sobą jeszcze przed majówką... z jednej strony to dobrze, ale z drugiej źle... mało czasu na naukę tej śmiesznej teorii... jeszcze tak się złożyło, że pracować D musi po 10h do końca tygodnia (i co tam, że potem większa pensja :P potem przymusowy urlop). A w weekend nasza ukochana szkoła i obowiązkowe ćwiczenia z specjalizacji. Jak "młyn" to na całego :)

A z nowszego info - weszła ustawa 20 kwietnia w życie, która mówi, iż jeśli się nie zda teorii to egzamin praktyczny nie przepada :) jest to duża ulga :) patrząc na zdawalność nowej teorii. Jednak ten rząd czasem umie zrobić coś dla zwykłego obywatela.

Już nie mogę się doczekać kiedy to ja będę oczekiwać na egzamin :)

Z zazdrością patrze na te wszystkie samochody ciężarowe śmigające po drodze.
Nawet jako pasażer dałabym się namówić pojeździć :)
Dlatego z niecierpliwieniem czekam, aż D to wszystko pozdaję i uda mu się znaleźć pracę w tym zawodzie - > choć na początku z pewnością nie mam co liczyć na zabieranie pasażera "na gapę".

sobota, 13 kwietnia 2013

Profil kierowcy... ciąg dalszy zabawy.

 Znalazłam chwilkę, aby usiąść do kompa i coś naskrobać. Naczynia w zmywarce, pralka ciuszki pierze. Normalne kobiece obowiązki wykonane - pomimo tego, że niedziela.. ale kiedy znaleźć na to czas... jak w tygodniu po prostu go brakuje. 

Tak się zastanawiam po co został wymyślony ten cały profil kierowcy i jak długo zajmie wdrążenie tego w życie. No bo ile można usprawniać ten system? Ile może trwać aby każdy - starostwo, word i ośrodki szkolące zaczęły korzystać z tego samego systemu?
Wczoraj czytam informacje na ten temat na stronie wordu i co? I osoby, który założyły profil muszą wypisać oświadczenie -> http://www.word.poznan.pl/oswiadczenie_pkk.doc . Brakuje nam większej ilości papierków czy jak? No ale przynajmniej jest więcej pracy! To i więcej etatów! No albo, bezpłatnych nadgodzin jak to w naszym pięknym kraju bywa!

Pomimo tego, że ja swoje szkolenie rozpocznę dopiero w maju ;) to mam najświętsze info z procesu zdobywania uprawnień na kierowce ;) Pewnie zastanawiacie się dlaczego?
Już szybko tłumaczę - a mianowicie moja połówka robi prawo jazdy przede mną. Mieliśmy robić razem, ale wyszło jak wyszło. Może to i nawet lepiej? ;) bo przynajmniej koszty rozłożone na więcej miesięcy.
Zrobienie dwóch profilów kandydatów już do najtańszej zabawy nie należało :)  
Połówka właśnie jest w trakcie kształcenia się na kierowce - jeździ gdzieś teraz pewnie po Poznaniu i zdobywa umiejętności, aby być doskonałym kierowcą :P Nie no tak na serio nabijam się ;) bo według mnie jazda samochodem osobowym, a ciężarówką zbyt wiele się nie różni - oba samochody mają pedały i biegi :P No dobra ciężarówka ma trochę więcej biegów, ale to chyba idzie dość szybko załapać?
Podsumowując moja polówka właśnie jeździ swoją 20 i 21 h :)  nawet szybko mu poszło.
Jeszcze niedawno robił teorie ( 22.03-24.03), a w środę ma zaplanowane zakończenie jazd.
Teoria w naszym mieście niestety się nie odbywa z powodu braku chętnych - a więc mój piękny robił teorie w Koninie. Co tak na prawdę tylko mnoży koszty... dobrze, że choć jazdy są realizowane w naszym pięknym mieście.

 Teraz tylko będziemy czekać na egzamin i pewnie przed samym egzaminem będziemy dokupywać mu godzin na placu. Ostatnio byłam na zajęciach popatrzeć na plac manewrowy... Trochę się przeraziłam... No ale jak się powiedziało A to należy powiedzieć też B.

Muszę zapisać się jeszcze na jakieś szkolenie - ECO DRIVING-u :) bo coś benzyna nam ze samochodu szybko ubywa. Kurcze ja chyba do normalnych nie należę. A może miałam być chłopcem? :P

Wiele osób mnie pyta (choć mało osób nawet o tym wie, że robimy to prawko - głównie znajomi :P ) - Czy ja na prawdę chce jeździć czy robię to tak do zabawy...  dla większości argument, że to praca dla faceta itp.
No ale... spodnie też są do facetów, a ja jednak lubię swoje rurki - jak zresztą większość kobiet na tym świecie. Praca kierowcy to ciężka praca, ale jaka praca jest łatwa? Jak zapierdala się po 8h pod kamerą to wcale nie jest łatwiej. Wiele kobiet jeździ na zestawie i jakoś dźwigają ten trud. Dlaczego w moim przypadku miało by być inaczej? Mi chyba powinno być łatwiej, mam dużą szanse swoją niedole łączyć ze swoim kawałkiem układanki. A właśnie wiele osób tą rozłąką tłumaczy swoje negatywne nastawienie.
Cieszę się, że mam babcie, bo mnie przynajmniej w tym popiera. Zresztą tak samo jak D - bo w sumie to ja 'wymyśliłam' to prawko :) Moja mama w ogóle pomysłu nie popiera, ale ona była przeciwna nawet abym zrobiła B. Dla odważnych w końcu świat należy :) Mamy 22 i 23 lata i nie mamy nic do stracenia, a wiele do zyskania.

A i zapomniałam ostatnio dostałam swój pierwszy mandat - za przejechanie na żółtym heheh.

wtorek, 9 kwietnia 2013

Zakładamy profil kierowcy (PKK)

Nadszedł ten dzień w którym udałam się do starostwa z wszystkimi papierami, aby założyć Profil kierowcy - w sumie to było to w dniu wczorajszym - 8 kwietnia 2013r.

P.S Ostatnie 5 cyferek zamazałam.

Profil kierowcy jest zakładany od momentu wejścia w życie nowej ustawy - która w sumie nam utrudnia życia. W każdym bądź razie po dniu 19 stycznia br. jest on wymagany.

Jeśli decydujemy się "startować" po prawko zawodowe od przysłowiowego zera :) a raczej od kat B.
To warto prosić lekarzy, aby dawali zdolność na obie kategorie (C, C+E) od razu. Unikniemy w ten sposób nie potrzebnych kosztów.

Aby móc założyć takowy profil:
- musimy udać się na zbadanie poziomu glukozy we krwi (ok.9zł)
- do lekarza medycyny pracy w celu wypisania zaświadczenie i orzeczenie (warto poprosić o dwa zapłacimy raz a nie dwa razy - choć jedno jest potrzebne do kwalifikacji) (ok. 70zł)
(niektórzy z lekarzy mogą poprosić o zaświadczenie od okulisty - 60zł, laryngologa -60zł)


- badania psychologiczne ( tak samo jak w przypadku zaświadczeń od lekarza najlepiej od razu poprosić o dwa) (135zł)


Razem 334zł  + zdjęcie legitymacyjne (16zł)

Z tymi wszystkimi "karteluszkami" udałam się do starostwa :) i jestem dumną posiadaczką PKK.
Niech mi ktoś powie, że prawo jazdy zawodowe jest tanie ;) 

No ale mogę powiedzieć oficjalnie - moja przygoda właśnie się zaczyna :)




Materiały edukacyjne ;P

W marcu miałam zaplanowany pobyt w szpitalu :) Dlatego przed samym wyjazdem postanowiłam zaopatrzyć się w materiały edukacyjne ;)
Oczywiście jak zwykle w życiu bywa zbyt mocno z nich nie korzystałam.




Jak to się zaczęło?

Na dobrą sprawę to nawet nie wiem ;)

Wszystko zaczęło się chyba w 2007 roku - kiedy w moim życiu pojawiła się Tigra.
Pierwsze zloty fanów tego samochodu... majówka, lekki tuning...
i mała naklejka pod rejestracją... "Jak urosnę będę TIR-em"  .
Nawet nie wiem w jaki sposób wpadłam na to, aby kupić naklejkę właśnie z takim napisem. Może już wtedy wiedziałam, że coś z tego będzie? :)
W sumie nie wiem kiedy to miało miejsce - zdjęcie na nk w każdym bądź razie zostało dodane 5 kwietnia 2009r.




W roku 2010r. za namową babci wróciłam do pomysłu zdania prawa jazdy kat B.
Tak w maju 2011r. przestałam być pasażerem, a kierowcą Tigry... a później Pezia 206 CC.

W styczniu 2013r. pierwszy raz na poważnie zaczęłam się zastanawiać nad zostaniem kierowcą TIR-a. Swoją drogą to szkoda, że Tigra nie chce urosnąć i zostać takowym hehe